Cześć!
Dzisiejszym wpisem chcę zachęcić Cię do szczerej rozmowy z partnerem/ką, dzieckiem, rodzicem, bratem, siostrą, wujkiem, ciocią, znajomym/ą itd.
Dlaczego? I na jaki temat?
Ano dlatego, że szczerość to podstawa zaufania, fundament międzyludzkiej relacji. A tematem dzisiaj jest otyłość.
Mów! Bez owijania, bez delikatnych sugestii, daj jasny sygnał: “jesteś za gruby/a”. Tak samo jak mówisz “jedź ostrożnie”, “ubierz się ciepło” czy “uważaj na siebie”.
Wszystkie wyżej wymienione przykłady to nic innego jak troska o kogoś i o jego zdrowie.
Nie wiem czemu utarło się w społeczeństwie, że możesz komuś powiedzieć “jesteś głupi”, “jesteś leń”, “idź umyj zęby/nogi bo Ci śmierdzą”, ale jeżeli chodzi o otyłość to broń Panie Boże. Od razu złość, gniew i krokodyle łzy.
Ja zdecydowanie wolę złość, wolę łzy bo to stan przejściowy, co innego otłuszczona wątroba, zawał serca, problemy ze stawami itd. bliskich mi osób.
Zacznijmy dbać o siebie wzajemnie, chociaż w najbliższym otoczeniu, bo nasze społeczeństwo naprawdę tyje, a fastfoody wciąż rosną jak grzyby po deszczu.
Odżywianie zdrowe jest modne – totalny absurd, którego moje szare komórki nie mogą w żaden racjonalny sposób pojąć, podobnie z ćwiczeniami – moda na zgrabną sylwetkę. Dobrze, że jest, ale czemu nie jest to czymś normalnym, standardowym?
Do osób z nadwagą. Pomyśl, czy nie lepiej byłoby ubierać L, XL niż XXL, XXXL? Czy nie fajnie byłoby nie zajmować półtora miejsca w autobusie? Serio, batony, słodkie napoje, tłuste jedzenie uszczęśliwiają Cię? Wiem grubasku, że tak 🙂 Wiem to sam po sobie, daje to chwilową radość, a potem? Wyrzuty sumienia, zazdrość, że inni wyglądają szczuplej, zdrowiej, mają powodzenie. Zmień to, zacznij żyć zdrowo! Nie dla mody, szpanu, ale dla siebie.
Nie żryj, a żyj!