PRAWDZIWA WOLNOŚĆ…

Posłuchajcie mojej opowieści (czytając).

Kiedy byłem dzieckiem, szczylem, tudzież podrostkiem już nawet z lekkim zarostem, zawsze, ale to zawsze(!) gdy potrzebowałem odwiedzić ustronne miejsce, gdzie nawet przysłowiowy król chadzał piechotą (mnie tam noszono lub zawożono) 🙂 

Potrzebowałem pomocy w (odcedzeniu kartofelków), w tej czynności zawsze musiała mi pomóc zaufana osoba – znacie to?  na pewno co poniektórzy – ktoś z rodziny lub przyjaciel, czasami przyjaciółka (chłopcy teraz się rozmarzyli) 🙂 Gdy szedłem na „impre” 🙂 (tak się to teraz pisze)? Ok, wiem wiem, nie szedłem tylko jechałem 🙁 (nawet rozmarzyć się nie można), to albo był ze mną dobry kumpel albo miałem zepsutą całą zabawę bo musiałem wstrzymywać, a jak sami wiecie, mało to komfortowe, tym bardziej gdy mówią PIJ (sok z pomarańczy rzecz jasna).

Nareszcie, kiedy dorosłem mentalnie, gdy mogłem bardziej świadome podejmować decyzje, przyszedł czas by założyć gumkę! (znów się chłopcy rozmarzyli), ale wbrew skojarzeniom nie chodzi o prezerwatywę! Mowa tutaj o cewniku. Być może są wśród czytelników jacyś Panowie, którzy jeszcze nie słyszeli o czymś takim jak cewnik, a muszą się mierzyć z perypetiami jak wyżej opisane. Więc chłopcy, ci więksi i mniejsi, ulżyjcie sobie jak również swoim opiekunom i pozwólcie założyć sobie “gumkę”, a zobaczycie, że od razu życie stanie się łatwiejsze, pod wieloma aspektami (wiem to z autopsji).

Z tego nagrania dowiecie się więcej nt. cewnikowania zewnętrznego https://youtu.be/1Le_ufz8jyA?t=166

Teraz być może pojawi się oburzenie, że tekst jest skierowany do wąskiej grupy. Otóż nic z tych rzeczy, każdy może na swej drodze spotkać kogoś komu się ta “wiedza tajemna” może przydać.

Do następnego przeczytania.