SPOTKAŁ ŚLEPY KULAWEGO

Z cyklu “z życia wzięte”

Jedna z  galerii handlowych w Krakowie. Rozmawiałem z moją Sympatią przez telefon (słuchawka bluetooth dla osób z niepełnosprawnymi dłońmi jest niezastąpiona, koszt od 60 zł.) aż nagle zauważyłem, że osoba niewidoma weszła w szklany róg pomiędzy witrynami i obijała się od szyby do szyby nie mogąc się stamtąd wydostać. Zanim sam zdążyłem zareagować, minęło ją już około trzydziestu osób. Podjechałem, zapytałem czy mogę pomóc (w tej sytuacji oczywiste było, że tak). Poprosiłem niewidomego, by położył swoją rękę na oparciu od wózka i zapytałem jak mogę Mu pomóc? Potrzebował dotrzeć na przystanek autobusowy, powiedziałem, że to dla mnie żaden problem,  a On odparł “Nie! Nie trzeba!” i kontynuował – “przecież Pan jest z ochrony, a Wam nie wolno opuszczać budynku!” Ależ pękałem z dumy 🙂

Po „wystartowaniu” 🙂 zaczęliśmy się dosłownie przebijać przez tłum ludzi idących z naprzeciwka (dobrze, że chłopak tego nie widział :)) Ludzie kiedy zobaczyli jak „kulawy” prowadzi ślepego 🙂 … aż ciężko opisać, co malowało się na ich twarzach 🙂 Jedno jest pewne, tak udawali, że nas nie widzą, że co chwilę ktoś wchodził pod białą laskę mojego towarzysza podróży lub pod mojego „bolida” ze znaczkiem ferrari, to taka “Tesla” dla niepełnosprawnych 🙂

Chłopak zaczął po drodze, jak to niestety większość niepełnosprawnych, narzekać (szczerze nienawidzę tego w tej grupie społecznej, do której sam przynależę). Przede wszystkim na to jak to w Polsce jest beznadziejnie dla osób z niepełnosprawnościami (fakt, zawsze mogłoby być lepiej, ale jest sporo ciągłych zmian na plus), następnie jacy to Polacy są nieuprzejmi i niepomocni i w tym momencie zaświtała mi myśl – “a gdyby tak wprowadzić go w jakąś donicę” 😀  Bo niby co? Ja nie Polak? Nieuprzejmy? Ale odezwała się we mnie dobra dusza samarytanina i zaprowadziłem tego zrzędliwego człowieka na przystanek.

Misja zakończyła się już prawie sukcesem, prawie! Nagle ten człowiek przypomniał sobie, że nie jest pewien czy dołączono Mu paragon do zakupionej rzeczy (myślę “O Boże, serio? Teraz? Na mecie?”) No i ów młodzieniec mówi “Ej, sprawdź mi!”, więc cierpliwie Mu tłumaczę, że niestety mam niesprawne ręce i że chętnie bym Mu pomógł, lecz siła wyższa 🙂 Ale On uparcie mówi, że musi to wiedzieć? widzieć?, nie wiem co dokładnie powiedział, był jednak naprawdę uparty. Wydobył towar z plecaka i już stało się jasne, paragon był w opakowaniu (w międzyczasie odjechały Mu już dwa autobusy, o numerach które mi podał). A On nieugięty – “Ale na pewno to jest paragon?” Cierpliwie (mimo sporego już zniecierpliwienia) odpowiedziałem, że wszystko wskazuje na to, iż jest to paragon, a On mi na to dalej “Zobacz, upewnij się!” i daje mi to pudełko nad głowę myśląc, że mam tam ręce. Sytuacja musiała wyglądać komicznie, sądząc po ludzkich minach (miny jak barany). Na całe moje szczęście, Jego szczęście, jak się później okazało, trochę mniej 🙂 wychyliła się z tłumu niewiasta, która zaproponowała swoją pomoc. W moich oczach, to jakby zarzuciła niewidomemu białą chustę na głowę mówiąc „mój ci On”. Myślę “Jest! Misja zakończona sukcesem!” Bohater został przekazany. Nadjechał ich wspólny autobus, więc odetchnąłem z ulgą, a niewiasta? No cóż, do autobusu wprowadziła Go w pozycji na kolanach (doprecyzowując – nie poinformowała Go o dużym stopniu, jaki był do pokonania w pojeździe). Ja się tylko w sobie skrycie uśmiechnąłem, poklepałem po ramieniu i powiedziałem do siebie „mój Ty dzielny bohaterze” 😀 Następnie wróciłem do galerii na dalszą część zakupów.

Mimo całych perypetii, miło to wspominam. Wiem, że zawsze będę pomagał, na tyle, na ile jestem w stanie.

W roli podsumowania garść porad.

Dla niepełnosprawnych. Nie marudź, nie narzekaj, nie bądź roszczeniowy. Miej zawsze świadomość, że nie jesteś pępkiem świata i nie tylko Tobie jest źle. Ty zmagasz się, być może z widoczną niepełnosprawnością. Ale wokół nas jest również wiele osób z niewidocznymi wadami. Im też jest ciężko. Nie zapominaj, że są również osoby pełnosprawne, którym też problemów nie brakuje. I wierz mi, czasem są to o wiele większe problemy niż niepełnosprawność. Więc uśmiechem, a nie umartwieniem obdarzaj otoczenie (wiem, nie jest to łatwe). Nawet bez grymasu na twarzy widać, że Ci ciężko, ale bez przesady 🙂

Dla pełnosprawnych. Gdybyś spotkał/a kiedyś podobną sytuację jak ta opisana wyżej lub inną, z udziałem niepełnosprawnych, zapoznaj się TUTAJ z praktycznym poradnikiem “savoir vivre wobec osób z niepełnosprawnością”. Nie będziesz od teraz mógł powiedzieć, że nie wiesz jak się zachować 🙂

Mam nadzieję, że trochę Cię rozbawiłem, a jednocześnie uświadomiłem.

Do zobaczenia w kolejnym tekście!

Ps. Nie wchodź mi pod koła, ale wchodź na mojego bloga, jak i fanpage 🙂