Od dłuższego czasu męczy mnie to, że wszyscy mają o coś do kogoś pretensje. Najwięcej pretensji jest do osób, których prywatnie nie znamy, ale najłatwiej i najbardziej krytycznie się o nich wypowiadamy. Zastanawiam się kiedy skakanie do gardeł z social mediów przeniesie się do życia realnego.
Ja rozumiem, że nikomu nie jest łatwo, ale czy musimy jeszcze innym utrudniać życie? Czy ludzie, którzy piszą negatywne komentarze, nie negatywne – to jest zbyt delikatne określenie, komentarze pełne nienawiści do innego człowieka, tylko dlatego, że ktoś ma odmienne zdanie / odmienny wygląd / odmienny sposób bycia, czy zastanawia się nad tym, że może ranić, krzywdzić, zadawać ból psychiczny? Czy taka osoba byłaby w stanie równie łatwo skrzywdzić offline? Jak by się czuła gdyby jej słowa spełniały się ot tak, jak za pomocą magicznej różdżki? Hejter pisze by ktoś zdechł i pstryk, życzenie spełnione, pisze aby komuś dziecko umarło, pstryk i życzenie spełnione. I tylko za to, że dodał zdjęcie na Instagramie…
Świat zżera nienawiść, słabsi popełniają samobójstwa bo mają dość! Bo nie chcą żyć w takim świecie, bo nie chcą aby ktoś oblewał ich gównem tylko za to, że są inni od wyimaginowanych standardów, bo są sobą, bo w inny sposób siebie wyrażają, bo nie są tacy jak większość by chciała aby byli, bo spotykają się z niezrozumieniem, bo pomimo, że mają ogrom wsparcia od innych to i tak liczy się bardziej komentarz hejtera czy też hejterki – który/a ma gorszy dzień i postanowił/a zjebać, tak dokładnie, ZJEBAĆ życie komuś obcemu.
Ktoś taki w offline idzie ulicą, zauważa u kogoś kolorową torbę, która kojarzy mu się z czymś, nie potrafi powiedzieć z czym, ale ot tak uważa, że torba jest chujowa, nie podoba mu się – wyciąga broń, celuje w serce, głowę i pociąga za spust, idzie dalej. Widzi, że ktoś trzyma dziecko na rękach ale stwierdza, że dziecko jest źle trzymane i wycelowanie w jego matkę to za mało, uważa, że to dziecko nie powinno żyć na złość matce – celuje w dziecko, pociąga za spust, idzie dalej. Zauważa, że kot ma chujowy drapak, zabija całą rodzinę… na chodniku za tym człowiekiem kładą się trupy… on/a idzie dalej niewzruszony/a, bez analizy… tak może wyglądać świat w realu… i to nie będą tzw. „obcy”, ale “swoi”, których spotykamy w sklepie, na chodniku, w szkole, pracy czy też w przychodni.
Zanim postanowisz do kogoś strzelić, pomyśl o konsekwencji! Życie to nie gra, nie można puścić go od nowa, nie możesz cofnąć kuli, która dotarła do celu, Twoje “przepraszam” nie zadziała, skasowanie postu nie przywróci życia…
Bądź takim człowiekiem dla innych jakiego chciałbyś/abyś spotykać na drodze swojego życia. To, że inni są chujowi, niby nic na to nie poradzisz, ale zawsze możesz udostępnić ten tekst jeżeli tylko uważasz, że ktoś powinien go przeczytać.
Nie znam Cię ale Cię wspieram bo wspieram wszystkich, którzy nie krzywdzą innych 🙂 Dobrego życia dobry Człowieku:)